PTASI SOŁACZ
To jedno z ostatnich uzupełnień naszego ogrodowego karmnika (KLIK). Dni robią się coraz dłuższe, jest cieplej i ptakom łatwiej znaleźć coś do jedzenia. Wydawać by się mogło, że dodatkowa pomoc nie jest już im potrzebna, ale pomyślcie, ile energii musi poświęcić samica, by wytworzyć jaja. A wiosna to właśnie ten czas.
Przedwiośnie i wczesna wiosna to także jeden z lepszych okresów do obserwacji ptaków, szczególnie do wypatrywania ich miejsc lęgowych – gniazd czy dziupli. Liście jeszcze nie ograniczają tak bardzo widoku, a hałaśliwe zaloty ptasich par czy walki o nowe mieszkania pozwalają szybciej zlokalizować ciekawe miejscówki.
W tym, sprzyjającym obserwacji czasie, spacer ornitologiczny po poznańskim Parku Sołackim zorganizowali Bookowscy i Wydawnictwo Poznańskie (link do wydarzenia na fb TUTAJ). Opowieściami o codziennym życiu spotykanych po drodze ptaków, raczyli Jacek Karczewski (znawca ptaków, autor książek „Jej wysokość gęś” i „Noc sów”) oraz Maria Krześlak-Kandziora (miłośniczka przyrody, szefowa księgarni Bookowski). Pomysłowe zakładki do książek posłużyły do odnotowywania efektów porannej przechadzki.
Już przy wejściu przywitały nas dość popularne kaczki krzyżówki. Później były one widziane także pływające po stawie w towarzystwie łabędzi i porozrzucanych przy brzegach, opuszczonych już, muszli małży.
Kilka kroków dalej, w jednym tylko skupisku drzew, mijały się ze sobą dzwońce, kwiczoły i kowaliki. Te ostatnie spotykaliśmy jeszcze kilkukrotnie w głębszych rejonach parku.
Wystarczyło na chwilę przystanąć w jakimkolwiek miejscu i rozejrzeć się z uwagą, by dostrzec równoległe życie toczące się wysoko wśród koron drzew, troszkę niżej wśród rozrośniętych krzaków i trzcin czy na najniższych poziomach – trawnikach i zbiornikach wodnych. Nam udało się dostrzec czyże, sikorki bogatki i modraszki, gołębie grzywacze, a w najdzikszej części parku także pełzacze, raniuszki i sójki – trzy ostatnie nie wyraziły zgody na zrobienie zdjęć ;).
Każdy ptak może znaleźć tutaj swoje miejsce do życia, choć czasami trzeba o nie zawalczyć. Taką sytuację zaobserwowaliśmy pomiędzy dzięciołem zielonym i szpakiem, jednak na szczęście nie wywiązała się żadna bezpośrednia walka. Póki co, skończyło się na podchodach i zaglądaniu do dziupli przez dzięcioła, szpak wychodził z niej tylko wtedy, gdy dzięcioł na chwilę się oddalał. Poniżej była druga dziupla, ale nikt się nią nie interesował. Może zamieszkiwał ją ktoś, z kim nie warto było zadzierać?
Piękna, słoneczna pogoda, ciekawe opowieści i fachowa wiedza przekazana w przystępny sposób, to duże atuty tego spaceru. Czekamy na kolejne, tymczasem obserwując ptaki pojawiające się wokół naszego domu. Oprócz tych ze spaceru, obserwujemy mazurki, rudziki, szczygły, gile, pliszki, pleszki, kruki, żurawie, bociany, czaple, myszołowy, sowy i wiele innych. Będąc wewnątrz domu wsłuchujemy się w ptasie głosy naszego naturnikowego zegara (KLIK) i korzystamy z różnych praktycznych „ptasich” rzeczy (KLIK i KLIK).
Zostaw komentarz