LiBEARty Sanctuary w Rumunii

Latem 2021 roku, w środku obostrzeń zdrowotnych na całym świecie, Rumunia zdawała się być miłym wyjątkiem. Nasz pobyt w tym kraju skupiał się na zwiedzaniu typowych turystycznych miejsc, choć jedno z nich do takich nie należało.

Trasa wycieczki prowadziła między innymi przez Karpaty (Góry Fogarskie) i sławną już Trasę Transfogarską.

Niestety, nie ma ona szczęścia do pozytywnych wydarzeń. Samą trasę nakazał wybudować komunistyczny dyktator Nicolae Ceaușescu, by zapewnić sobie ewentualną drogę ucieczki przed niespodziewanym wrogiem, a wieloletnia budowa pochłonęła setki istnień ludzkich.

Przy Transfogarskiej odnajdziemy także ruiny prawdziwego zamku Vlada III Palownika (Drakuli), czyli twierdzę Poienari. Szybka wspinaczka po 1480 schodach i już możemy poczuć atmosferę jego rządów, patrząc na dwa manekiny wbite na pal.

Dziś wszystkich urzeka piękno trasy. Po drodze można podziwiać wodospady, przyglądać się wypasowi owiec, czy nawet zaopatrzyć się w regionalne sery kaszkawał i smażone świńskie skórki.

Nasz przejazd przez góry planowaliśmy od strony południowej, dość mocno zalesionej. Zaraz po przybyciu na początek trasy, zaczęliśmy dostawać informacje na telefon o niebezpieczeństwie spotkania z niedźwiedziami. I to z konkretnymi, które były widziane na danym odcinku trasy. Takie same komunikaty, jakie u nas dostaje się w przypadku wystąpienia gwałtowniejszych wiatrów!

W planach był wypad nad pobliską tamę jeszcze tego samego dnia, więc ruszaliśmy z emocjami sięgającymi zenitu. To, że przemieszczaliśmy się autem, dawało nieznaczną otuchę.

 Już po kilku kilometrach mogliśmy przekonać się, że komunikaty były rzetelne! Tego dnia spotkaliśmy dwa niedźwiedzie brunatne, na drugi dzień kolejne cztery osobniki.

Niedźwiedzie wyczekujące na jedzenie od turystów nie napawały optymizmem. To duży problem w Rumunii. Takie osobniki nie potrafią już zdobywać pożywienia w naturalny sposób, są uzależnione od przejeżdżających, jednocześnie stanowiąc przez to duże niebezpieczeństwo dla nich. Byliśmy świadkami, jak parę piechurów zabrał do auta jadący przed nami kierowca, by przetransportować ich przez niebezpieczny odcinek.

Nasz kolejny kontakt z niedźwiedziami to wizyta w azylu stworzonym specjalnie dla nich, znajdującym się w Zarnesti pod Braszowem. To wspaniałe miejsce zajmujące wiele hektarów terenu, przygarnia zwierzęta nie tylko te, które zbytnio zbliżą się do człowieka. Swój kawałek przestrzeni znajdą tu także osobniki, które przez lata trzymane były w niewoli, w małych klatkach. Wykorzystywano je najczęściej do pokazów tresury, czy do robienia zdjęć z turystami. Jednym z takich niedźwiedzi był Max – symbol azylu. Przez 10 lat pozował do zdjęć w zamku Peles, mieszkając na gołym betonie, przez co nabawił się artrozy i niedowładu tylnych nóg. Swoje ostatnie 12 lat spędził na leśnym wybiegu, a ostatnią zimę, już z paraliżem tylnej części ciała, na posłaniu z ciepłego siana i na lekach przeciwbólowych i przeciwzapalnych.

Niedźwiedzie przebywające w azylu uczą się grzebać w ziemi i żywić korzonkami, drapać drzewa, wspinać się na nie. Niektóre na nowo uczą się chodzić. Czerpią radość z zabaw w wodzie, jedzą tyle, na ile mają ochotę. Choć z tym jedzeniem była też ciekawa historia, którą opowiedziała nam przewodniczka. Pewien niedźwiedź domagał się cały czas posiłku. Dostawał swoją porcję, a przy następnym obchodzie opiekunowie znowu byli nagabywani przez niego o więcej. W końcu postanowili to sprawdzić. Okazało się, że do pokarmu dobrały się kruki, mieszkające na drzewach w azylu. Jak tylko opiekunowie się oddalali, podkradały biednemu ofermie co lepsze kąski. Od tego czasu opiekunowie zwracają baczniejszą uwagę na dodatkowych gości. Kruki pozostają jednak mile widziane na terenie parku, bo po ich wizycie praktycznie nie zostają żadne resztki jedzenia, które by trzeba było posprzątać. Zresztą podczas naszego pobytu cały czas było słychać ich krakanie, najpewniej informujące pobratymców o czymś smacznym, pozostawionym przez któregoś ze stałych lokatorów.

Więcej informacji o azylu znajdziesz tutaj

Sponsorem wpisu jest kategoria  NIEDŹWIEDZIE/naturnik.pl 


Zostaw komentarz