Park Narodowy Mljet

Chorwacki Mljet odwiedziłam już jakiś czas temu w ostatnim dniu sezonu letniego, płynąc na niego ostatnim tamtego roku kursem katamaranu z Dubrownika.

Ta najbardziej zalesiona wyspa Adriatyku kryje w sobie pozostałości prapuszczy czy dziko rosnące drzewa oliwne. Na różnorodność drzewostanu duży wpływ mieli benedyktyni, którzy wybudowali kościół i klasztor na wyspie w XII wieku i swymi działaniami znacznie poprawili jej żyzność.

W 1960 roku część wyspy została uznana za park narodowy. Świat zwierzęcy Mljetu słynie z mangust sprowadzonych na wyspę na początku XX wieku w celu zmniejszenia populacji jadowitych węży. Na wyspie można spotkać także kilka gatunków jaszczurek (na zdjęciu dalmatyńska jaszczurka ostropyska) i nietoperzy, jeże, myszy, kuny, a nawet daniele sprowadzone na wyspę po drugiej wojnie światowej. I oczywiście wszędobylskie cykady.

Bogactwo dzikiej roślinności, współcześni mieszkańcy uatrakcyjniają sadzonymi w przydomowych ogródkach męczennicami, bananowcami czy kaktusami.

Tylko na kocie, tak popularnym w całej Chorwacji, nie robi to żadnego wrażenia.


Zostaw komentarz